Póki co przygotowania trwają. Część ekipy jadącej na Nangę wróciła właśnie z długiego weekendu w Alpach. W planach było - dla aklimatyzacji - spanie na szczycie MtBlanc, ale pogoda i czas pozwoliły na dotarcie jedynie na Mt Blanc du Tacul. Za to zejście było cennym doświadczeniem. Normalnie takie załamania się przeczekuje, a tu trzeba było wracać... na wtorek prosto do pracy (spokojnie, po umyciu się ;-)).
Teraz odpoczynek. Przynajmniej teoretycznw zamierzeniach, które nie do końca udaje się zrealizować. Odpoczynek to trudne zadanie... Idę na rower :)