Ta "tajemnica" tak naprawę nikogo chyba nie zaskoczy. Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć "B" i dokończyć, co się zaczęło. No więc...

Cel na lato 2009 (a może i lata kolejne, aż do skutku) znajduje się w górach Tien Szanu, w rejonie lodowca Inylczek. Cele w zasadzie są dwa. Brakujące dwa "pazury" Śnieżnej Pantery.

Pierwszy to Chan Tengri (7010 m n.p.m.). Góra trudna i  niebezpieczna, co udowodniła w tym roku. Jeśli Chan pozwoli wejść i zejść, drugim celem będzie (ale to już naprawdę z baaardzo dużą dozą pokory) próba zmierzenia się z okrytym zła sławą Pikiem Pobiedy (7439 m n.p.m.).

Tak naprawdę jednak sukcesem będzie, jeśli uda nam się zorganizować i bezpiecznie doprowadzić do końca wyprawę, o jakiej marzymy. Pokazać, że wbrew stereotypowym przekonaniom potrafimy dać sobie radę i przy tym nie "pozagryzać" się nawzajem. Co w tej wyprawie takiego niezwykłego, po co taki wzniosły i tajemniczy wstęp? Niektórzy już się pewnie domyślają. W każdym razie, drodzy panowie, nie piszcie, że chcecie dołączyć. Innym razem ;-)